I chyba jednak to ani jakaś spektakularna histeria, ani nie do opanowania bunt trzylatka. To NORMALNE DZIECKO 🙂 Które przechodzi kolejne etapy rozwoju, a my, rodzice, jesteśmy jego przewodnikami na tej drodze. Dorota Zawadzka jest z zawodu psychologiem rozwoju. Polacy znają ją najlepiej z programu emitowanego w latach 2006-2008 na kanale TVN zatytułowanego "Superniania" . Książka Pakiet: Dorota Zawadzka poleca autorstwa Opracowanie zbiorowe, dostępna w Sklepie EMPIK.COM w cenie . Przeczytaj recenzję Pakiet: Dorota Zawadzka poleca. Dorota Zawadzka urodziła się 30 listopada 1962r. Ukończyła VII Liceum Ogólnokształcące im. Juliusza Słowackiego w Warszawie. Wykłada w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej. Współdziała z Komitetem Ochrony Praw Dziecka. Otworzyła Akademię Pro Kids dla niań. Prowadzi również kursy dla rodziców i niań. . Dwulatek wpadł w histerię, kopie, krzyczy, bo nie może dostać jakiejś zabawki? To typowy przykład zachowania dziecka w tym wieku. Jak sobie z tym poradzić? Oto 9 sposobów na kryzys dwulatka. Przejdź do kolejnych zdjęć, używając strzałki w prawo lub przycisku NASTĘPNE. arnoaltix/GettyImagesBunt dwulatka, czyli tak zwany kryzys dwulatka istnieje i każdy rodzic dziecka w tym wieku może się o tym przekonać. A to dopiero początek, bo w przyszłości czeka ich także bunt trzylatka i dziecka w wieku nastoletnim. Kiedy zaczyna się bunt dwulatka i jak rozpoznać ten naturalny etap w rozwoju dziecka? Poznaj sprawdzone sposoby, które warto wykorzystać w tym okresie. Spis treściCo oznacza bunt dwulatka?Jakie są objawy buntu dwulatka?Ile trwa bunt dwulatka?Jak sobie radzić z buntem dwulatka?Bunt trzylatka Jeśli twoje dziecko zaczęło być ostatnio marudne, krzykliwe i płaczliwe, możesz mieć pewność, że przechodzi właśnie bunt dwulatka. Nie martw się, nie oznacza to, że dzieje się coś złego albo że masz za małe kompetencje do bycia rodzicem. To normalny i pożądany okres w życiu każdego szkraba w każdym oznacza bunt dwulatka?Dwuletnie dziecko zaczyna sobie zdawać sprawę, że jest odrębną jednostką, które może i chce wyrażać swoje zdanie. Niestety często jeszcze nie umie powiedzieć, o co dokładnie mu chodzi i nie rozumie, że czegoś mu nie wolno, dlatego wyraża to na wiele sposobów, które nie do końca mogą podobać się czas jest naprawdę trudny nie tylko dla rodziców, ale i samego dziecka. Kryzys dwulatka jest bardzo ważny, bo to naturalny proces, który kształtuje jego psychikę i osobowość. Przeczytaj:Jak odpieluchować dziecko? Triki i gadżety, które ułatwią ten procesJakie są objawy buntu dwulatka?Buntowi dwulatka towarzyszy szereg objawów, dzięki którym rodzice mogą rozpoznać, że ich dziecko właśnie weszło w ten okres. Kryzys przypada na ogół na czas między 18. a 26. miesiącem jego życia. Do najpopularniejszych objawów buntu dwulatka należą:nadużywanie słowa „NIE”, płacz i krzyki w reakcji na jakiekolwiek zakazy, problemy podczas posiłków (wypluwanie, rzucanie) i odmowa jedzenia, rysowanie kredkami, flamastrami w miejscach niedozwolonych, wykonywanie wielu czynności samodzielnie, zainteresowanie miejscami zakazanymi, niszczenie i psucie zabawek, ciągła walka z rodzicem i forsowanie tego, co dziecko chce zrobić. Ile trwa bunt dwulatka?Bunt dwulatka zaczyna się około 18. miesiąca życia. Może zacząć się wcześniej lub później. Zazwyczaj trwa od kilku tygodni do kilku miesięcy. Może też przeobrazić się od razu w bunt trzylatka. Wszystko zależy od rodziców i charakteru małego dziecka. Jest wiele sposobów, które pozwolą przejść ten okres w życiu o wiele spokojniej. Znajdziecie dobre na to sposoby w naszej sobie radzić z buntem dwulatka?Na pytanie o to, jak sobie radzić z buntem dwulatka, nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale są pewne wytyczne, które pozwolą przetrwać ten okres. Najważniejsze jest zachowanie spokoju i świadomość, że ten czas jest bardzo ważny dla waszego malucha. To kolejny etap rozwoju dziecka, przez który przechodzi większość rodziców. Polecamy też sprawdzone metody w trzylatkaDziecko po kryzysie dwulatka może wkroczyć w kolejny etap w trzecim roku życia, który także może objawić się buntem. Etap ten może być wywołany brakiem poczucia bezpieczeństwa, zwłaszcza wtedy kiedy maluch zaczyna swoją przygodę z przedszkolem. Targają nim skrajne emocje, których nie potrafi kontrolować i wyraża je w jedyny znany sobie sposób, czyli za pomocą płaczu i krzyków. Ten etap w rozwoju dziecka również jest naturalny i nie świadczy o problemach ofertyMateriały promocyjne partnera Autor zdjęcia/źródło: Bunt trzylatka porady psychologa @ pixabay Bunt trzylatka a właściwie kryzys 3-ego roku życia jest sporym wyzwaniem dla rodziców. Na pomoc spieszą nam porady psychologa. Rozmawiamy z Panią Magdaleną Lange-Rachwał. Jeśli myślicie, że po okresie „nie, nie, nie” nic nie może Was zaskoczyć, to zaczekajcie aż z dwulatka zrobi się trzylatek. Niektóre dzieci buntują się bardziej, inne mniej, ale jedno jest pewne – bunt to nie koniec świata i można go opanować. Co warto wiedzieć, by nie zaskoczył nas bunt trzylatka? Porady psychologa jakie mamy dla Was z pewnością będą pomoce. Bunt trzylatka – jak to się objawia? Właściwie możemy mówić o kryzysie 3 roku życia. Przejawy kryzysu dzielimy na podstawowe (negatywizm, upór, krnąbrność, samowola) oraz drugorzędne (bunt, deprecjacja, despotyzm/zazdrość). Tak więc bunt jest jednym z elementów kryzysu. Bunt trzylatka – skąd to się bierze? Bunt to przejaw emancypacji dziecka. Jest to ważne wydarzenie rozwojowe. Dziecko zaznacza wyraźnie swoją odrębność od rodzica. Warto widzieć, że jeżeli kryzys przebiegał zbyt łagodnie może to mieć negatywne skutki w postaci zahamowania rozwoju woli u malucha. Zachowania dziecka nie są - jak czasami podejrzewają rodzice - przejawem jego złośliwości. Jak sobie radzić, gdy dziecko cały czas się z nami przekomarza i robi na przekór? Jeżeli rozumiemy przyczyny zachowań dziecka, łatwiej nam je zaakceptować. Należy zachować spokój, nasza złość i opór jeszcze bardziej nakręcają malucha. W żadnym wypadku nie należy także dziecka zawstydzać, przyklejać mu etykietki - "niegrzeczny". Spokój jest tutaj podstawą. Warto także zastanowić się czego wymagamy od dziecka. Podzielić nasze wymagania na te, które nie podlegają negocjacjom, są konstytutywne i ograniczyć nasze oczekiwania do nich. Długie sekwencje nakazów i zakazów na pewno nie są wskazane w tym okresie. Dobrze sprawdza się także dawanie dziecku wyboru: "Wolisz koszulkę zieloną czy z misiem?". Wtedy maluch zyskuje poczucie autonomii. Jak reagować na niewłaściwe zachowanie dziecka? Tak jak już wspomniałam, przede wszystkim spokojem. Rodzic musi także mieć poczucie kompetencji - nie może reagować na zasadzie: O Boże, co ja zrobię jak on powie "nie". Dziecko świetnie wyczuwa niepewność rodzica. Charakterystyczne dla tego etapu są wybuchy złości, które należy po prostu ignorować. Dajemy maluchowi informację, że jesteśmy obok, dbamy o to, żeby nie zrobił sobie krzywdy i to wszystko. To sprawia, że wybuch złości trwa o wiele krócej. Jeżeli jednak chcemy dać dziecku informację, że jego zachowanie nam się nie podoba. Oceńmy zachowanie, a nie dziecko. Zamiast mówić: "jesteś niegrzeczny/niedobry" powiedzmy "nie podoba mi się, że rzuciłeś samochodzikiem". Czy dziecko swoim zachowaniem sprawdza rodzica, na ile sobie może pozwolić i gdzie jest granica wytrzymałości mamy czy taty? Dziecko nie sprawdza wytrzymałości mamy i taty, nie jest także wobec nich złośliwe czy pełne złej woli. Określenie granic jest jednak dla niego bardzo ważne, ponieważ daje mu poczucie bezpieczeństwa. Gdzie wyznaczyć te granice? Jak już wspomniałam, warto określić granice bazowe, nieprzekraczalne i ich wymagać od dziecka. Rodzic powinien dać sobą manipulować czy bezwzględnie żądać od dziecka posłuszeństwa? Nie ma tutaj mowy o żadnej manipulacji ze strony dziecka. Rozumiejąc ten etap rozwojowy rodzic ma tego pełną świadomość. Jak sprawić, żeby dziecko zaczęło się słuchać? Musimy przejść ten etap negacji. Należy dać dziecku swobodę - tam gdzie jest ona możliwa. Natomiast nie zgadzać się na przekraczanie ustalonych przez nas, podstawowych granic. Dziecka na tym etapie raczej nie zmienimy w aniołka byłoby to bowiem zaprzeczeniem specyfiki tego etapu rozwojowego. Magdalena Lange-Rachwał - ukończyła psychologię kliniczną na UAM Poznań. Pracuje z dziećmi i młodzieżą w gabinetach w Poznaniu i w Luboniu ( Jest współwłaścicielką Centrum Opieki Okołoporodowej i Wczesnodziecięcej Mamutek w Poznaniu. Po ostatnim wpisie na moim Facebooku pojawiły się komentarze, że w sumie kłopoty z niemowlakiem to nic w porównaniu z tykającą bombą zegarową jaką jest dwulatek, trzylatek, czterolatek. Że jak ten wpadnie w histerię, to już nic nie jest w stanie zatrzymać zniszczeń. Uśmiechałam się tylko do siebie, bo zupełnie się z tym nie zgadzam! Wcale nie dlatego, że mój syn się nie buntuje. O nie. I u nas awantury zdarzają się często. Jednak znam niezawodne sposoby na jego bunt. I chociaż wiem, jak dzieci się od siebie różnią, to idę o zakład, że moje metody (a przynajmniej któraś z nich!) przy twoim maluchu również się sprawdzą. A kto wie, może zadziałają także podczas małżeńskiej kłótni? Kiedy Kostek zaczął się buntować, słyszałam, żeby takie zachowania ignorować. Żeby wiedział, że nie ze mną te numery i więcej nie próbował. Cóż… U nas to absolutnie nie działało! Kiedy mój synek nie widział reakcji – nakręcał się coraz bardziej, bo myślał, że zwyczajnie go nie słyszę, a skoro go nie słyszę, to usłyszeć muszę, więc w efekcie… Słyszała go cała ulica ;). Zaczęłam więc kombinować inaczej i tak metodą prób oraz błędów odkryłam, że najlepszą odpowiedzią na bunt są trzy zachowania rodzica. 1. Rozmowa. Ten sposób wymaga od ciebie anielskiej cierpliwości i zrozumienia jednej podstawowej kwestii: dziecko nie krzyczy po to, żeby zrobić ci na złość. Nie krzyczy dlatego, że jest rozkapryszone albo – nie wiem – za punkt honoru postawił sobie doprowadzić cię do psychicznej ruiny. Nie. Ono po prostu nie potrafi poradzić sobie z własnymi emocjami. Ty też nie zawsze potrafisz, a przecież od swojego dziecka jesteś o dwadzieścia-trzydzieści lat starsza! Uwierz mi: jego ta sytuacja męczy jeszcze bardziej niż ciebie. Więc… Skoro jesteś starsza, musisz to jakoś rozwiązać. Tak, ty. Przeprowadzić swoje dziecko bezpiecznie na drugą stronę. Wyjaśnić mu, co czuje. Często wydaje nam się, że dzieci krzyczą „bez powodu”, ale powód jest zawsze, tylko może ono samo nie wie jaki? Twoim obowiązkiem jest z dzieckiem do tego dojść. Może jest zazdrosne o to, że więcej czasu poświęcasz jego rodzeństwu? A może coś się stało w przedszkolu? U nas często krzyk jest zwiastunem choroby: Kostkowi nic się nie podoba, bo najzwyczajniej w świecie zaczyna czuć się źle. Nie ignoruj buntu swojego dziecka! Oczywiście to nie oznacza, że masz od razu spełniać wszystkie jego zachcianki. Lepiej tłumacz, dlaczego nie możesz się na coś zgodzić. Zawsze spokojnym tonem, nawet jeśli robisz to po raz tysięczny. Nie daj się wyprowadzić z równowagi, bo to na pewno nie pomoże! Kiedy dziecko zrozumie, że „nie” znaczy „nie” (zazwyczaj po kwadransie-dwóch, chociaż rodzicowi wydaje się, że to trwa wieczność!), przytul je i wytłumacz, co przed chwilą czuło. Powiedz, że krzyczało, bo było złe, chciało dostać czekoladę, ale nie może, bo zaraz będzie obiad, a czekoladę zjemy na deser. Jeśli masz starsze dziecko, zamiast nazywać jego emocje, możesz zadawać pytania, niech ono opowie, jak się czuło i dlaczego. Ważne, żeby wiedziało, że to była złość, złość jest normalna, każdy ją czasami czuje, ale zawsze lepiej wtedy wszystko sobie wyjaśnić i dojść do jakiegoś rozwiązania niż się przekrzykiwać. 2. „Chcę się do ciebie przytulić!”. Najlepszy sposób, kiedy jesteście w centrum handlowym i nie chcesz odstawiać szopki na środku korytarza. Reakcja mojego kilkulatka jest… Natychmiastowa! Wystarczy, że – kiedy krzyczy – powiem do niego: „Jest mi źle. Mogę się do ciebie przytulić?”, a on zamiera w pół słowa. Wtedy ja biegnę do niego z otwartymi ramionami oraz mokrymi całusami, ściskam go i obejmuję mocno, równocześnie czując, jak nagle cały stres z niego opada (no bo przyznaj sama – kto się nie lubi przytulać?). Mówię mu przy tym, jak bardzo tego potrzebowałam i chociaż on nie odpowiada nic, to wiem, że potrzebował tego jeszcze bardziej ode mnie. To ważne, żeby nie pytać: „Chcesz się przytulić?”, bo dziecko jest na ciebie złe i na pewno odpowie, że nie, nie ma ochoty, nie teraz, w tej chwili – słuchaj mamo! – to ja chcę czekoladę!!! Pamiętaj – to ty potrzebujesz przytulenia. Nie znam osoby, która by odmówiła (a próbowałam nawet z moim mężem!). Synka zawsze wtedy głaskam po głowie, sadzam sobie na kolanach i tłumaczę mu na ucho: „Widzisz jak fajnie się przytulać? Lepiej się przytulać niż na siebie krzyczeć”, a kiedy on przyznaje mi rację, gładko przechodzimy do punktu pierwszego czyli do rozmowy o emocjach. 3. Naśladowanie. Widziałam to na jakimś filmiku na Facebooku i pewnego dnia postanowiłam spróbować. To raczej nie jest sposób do wykorzystania przy ludziach, no chyba że masz gdzieś komentarze innych. Sprawdza się przy błahych kłótniach i szybko rozładowuje napięcie. Nie próbuj, kiedy dziecko jest zmęczone, rozdrażnione albo zdążyło się już na dobre rozkręcić. W skrócie chodzi o to, żeby zacząć je naśladować. Ono krzyczy: „Chcę czekoladę! Teraz chcę czekoladę! Masz mi kupić czekoladę, słyszysz?!!!”, na co ty zaczynasz w podobnym tonie: „A ja chcę sukienkę! Teraz chcę nową sukienkę! Kupisz mi sukienkę???”. Kostek zawsze na to wybucha śmiechem :). Jeszcze coś tam próbuje powiedzieć, ale że jestem nad wyraz uparta i naprawdę chcę nową sukienkę, to szybko dochodzi do wniosku, że nie ma sensu wykłócać się z kimś tak niepoważnym i niedojrzałym jak ja. Plus jest taki, że całą „awanturę” kończycie w naprawdę dobrych humorach, zanim w ogóle się zacznie. Po takiej scenie mój trzylatek rozumie, że krzyk nie jest żadnym rozwiązaniem, i że lepiej porozmawiać. Bo w tym wszystkim wcale nie chodzi o to, żeby nasze dzieci były grzeczne, ciche i spokojne. Żeby przestały walczyć o swoje i więcej się nie upierały. Nie, upór to całkiem fajna cecha charakteru :). Więc niech mówią! Co czują, czego chcą… Ale z poszanowaniem granic innych. (11 956 odwiedzin wpisu) Twój trzylatek nie chce cię słuchać, stale przekomarza się, wścieka, wpada w histerię... Masz dość? Czujesz się jak terroryzowana? Zaczynasz ustępować dla świętego spokoju? Ten tekst jest dla ciebie obowiązkowy. Mimo próśb mamy trzyletnia Jagódka nie chce włożyć butów, tylko biega boso w przedszkolnej szatni. Potem, zamiast wracać do domu utartą drogą, idzie w przeciwnym kierunku. O czym świadczy takie zachowanie? O tym, że Jagódka rozwija się książkowo! Naturalny etap w rozwoju Trzy-, czteroletnie dziecko to istny wulkan energii. Wszędzie go pełno, wszystko chce wiedzieć, wszystkiego dotknąć. Zainteresowane tym, co go otacza, ciągle zadaje pytania, a do tego zawsze ma swoje zdanie (oczywiście zawsze inne niż mama) i chce działać po swojemu. Ten opis idealnie oddaje charakter twojego dziecka? Nie martw się, że masz niegrzeczne dziecko, które uwielbia robić ci na złość. Ono cię wypróbowuje. Chce się przekonać, na ile może sobie pozwolić. Niektóre dzieci w tym celu stosują różne bardziej lub mniej wyrafinowane sztuczki, np. krzyczą przeraźliwie, rzucają się na podłogę, tupią nóżkami. Inne znów droczą się z mamą, by w końcu jednak zrobić to, o co ona prosi. Czytaj też: Przeklina, kopie, pluje - 5 sposobów na dziecięce wybryki Pozwalaj w granicach rozsądku Rodzice trzylatka nie mają łatwo. Czasem jednak warto pozwolić, by dziecko postawiło na swoim. Jeśli jest to niemożliwe (np. ze względu na bezpieczeństwo), postaraj się skłonić dziecko do posłuszeństwa – ale nie krzycząc, szarpiąc albo dając klapsy. Spróbuj porozumieć się z dzieckiem, a jeśli konflikt jest drobny, poszukaj szybkiego rozwiązania i zapomnij o nim. Gdy kara jest konieczna, zawsze dostosuj ją do wieku dziecka i jego czynu. Na przykład gdy przedszkolak awanturuje się, rzuca zabawkami w brata lub męczy kota, trzeba go stanowczo upomnieć. Jeśli nie przestaje, można posadzić go na krzesełku w innym pokoju, by się uspokoił. Dla trzylatka taka kara nie powinna trwać dłużej niż trzy minuty. Czy wiesz: Jak karać dziecko? Ważne zasady wychowawcze Dziecko musi zrozumieć, że nie wszystko może zrobić po swojemu. Jak mu w tym pomóc? Staraj się, by upominanie nie było celem samym w sobie. Stosuj je tylko wtedy, kiedy to ma sens (np. gdy natychmiast musisz dziecko przed czymś powstrzymać). Jeśli nie chcesz, by kilkulatek rzucał piłką w kuchni, wytłumacz: „Możesz trafić w garnek z gotującą się zupą”. Zaproponuj mu też inną zabawę. Czasem ustąp. Jeśli np. odwiedzili was niespodziewani kuzyni z innego miasta, pozwól dziecku pójść spać godzinę później, by mogło dokończyć zabawę z gośćmi. Myśl o intencjach. Nie złość się, gdy dziecko upuści twój ulubiony kubek, ale stanowczo protestuj, gdy szarpie koleżankę za włosy. Nie wymagaj bezwzględnego, ślepego posłuszeństwa. Trzylatki są skłonne do ciągłego przekraczania granic, ale staraj się unikać poważniejszych scysji z dzieckiem. Odwracaj uwagę, żartuj, szukaj drogi kompromisu. Rodzice pytają - ekspert odpowiada Moje dziecko z uporem wciąż wszystko robi po swojemu. Mam pozwolić, by rządziło nami czy raczej ukarać? Mamie i tacie tylko się wydaje, że dzieci chcą nimi rządzić. One tak naprawdę pragną mieć silnych rodziców, którzy zawsze dadzą sobie radę. To daje poczucie bezpieczeństwa. Dziecko musi przestrzegać pewnych zasad. Nie pomoże w tym ciągłe pokrzykiwanie, np. „Nie rób tego” lub „Zostaw to”. Najważniejsze są zasady dotyczące zdrowia i bezpieczeństwa. W tej sprawie trzeba być konsekwentnym, np. trzylatek, przechodząc przez ulicę, musi trzymać mamę za rękę, a nie biec obok niej, choćby nawet ulicą nie jechał żaden samochód. Magdalena Gąssowska, psycholog, zajmuje się psychoterapią, wykłada w Wyższej Szkole Pedagogicznej ZNP w Warszawie Czy wiesz: Co robić, by dzieci nas słuchały?

bunt trzylatka dorota zawadzka